Recenzja: „Myśl to forma odczuwania”, Jonathan Cott, S. Sontag
- Malika Maria Tomkiel
- 27 gru 2021
- 1 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 2 sty 2022
Lektura świata paradoksu
Recenzja: „Myśl to forma odczuwania”, Jonathan Cott, S. Sontag
Reaguję szczerym uśmiechem, gdy ktoś pyta mnie o mój pisarski wzór. Uśmiechem, bo każda myśl o Susan Sontag sprawia, że na mojej twarzy pojawia się cała gama rozchodzących się emocji. Rozrastają się jak korzenie. Książki wspomnianej Susan mogę czytać jednym tchem, ale... nie robię i nie będę tego robić. To byłoby pozbawianie siebie przyjemności na własne zawołanie, ponieważ każde słowo, czy to w "Chorobie" czy "Fotografii" wypełnia esencją. A esencja powinna karmić na długo...

Tym razem nadszedł jednak moment, gdy książki Susan zamieniłam na lekturę idącą o jeden krok dalej. Wywiady z Susan, o Susan, przeprowadzane przez wziętego dziennikarza The Roling Stone, Jonathana Cotta.
W książce „Myśl to forma odczuwania”, podczas 160 stron wywiadów, autor prowadzi czytelnika za rękę i zabiera do świata artystki XX w. Dosłownie, nazwanie Susan po prostu pisarką zabierałoby wiele z jej dorobku artystycznego jako dramaturżki, działaczki społecznej czy po prostu, kobiety.

Słowo "kobieta" nie jest przypadkiem. W złym guście byłoby nie wspominane tu o tym, że Sontag serwuje swoje zwyczaje i polityczno-społeczne poglądy na tacy. To cenne, niech nikt nie myśli, że „Myśl…”, to lektura lekka i przyjemna. Zostaje na żołądku, a mimo to sprawia, że wciąż jest się sytym- chcąc więcej. Rozmowy z Susan, to lektura na miarę świata pełnego paradoksów.
Opmerkingen